piątek, 12 grudnia 2008

Trochę idolatrii

Uwaga: będzie ekstatycznie!


Gdybym miał wybrać sobie boga tu, na ziemi, miałbym tylko jedną kandydaturę – Tori Amos. Artystka Totalna. Muzyka, słowa, głos, gra na pianinie, ruch, strój, prezencja – wszystko stopione tak ściśle i nierozłącznie, że to aż niewyobrażalne. Jej słowa są muzyką, a pianino mówi. Absolutna jedność i harmonia poruszające do głębi, odkrywające emocje i takie pokłady ducha, o których nie miałem pojęcia, że istnieją. Każdy jej utwór to podróż w nowe, nieodkryte dotąd rejony. Każdy przemawia w inny sposób na różnych etapach życia i w różnych okolicznościach. W każdym jakaś opowieść, archetyp, mit, tajemnica… Do tego zaskakujące i niezapomniane obrazy pobudzające wyobraźnię. Każdy album – od piosenek, poprzez szatę graficzną, aż po koncerty – to swoisty Koncept. Tu wszystko jest na swoim miejscu: każdy dźwięk i każde słowo tworzą misterną strukturę, którą odbiera się całym sobą: ciałem, umysłem, duszą… Chyba na tym polega doskonałość?

Wielu artystów ma swoich fanów, ale chyba tylko Tori ma wyznawców. Jej przekaz albo trafia do ciebie w pełni, albo radykalnie odrzuca. Możesz uznać go za mgławicowy, albo mistyczny. Duchowy albo nawiedzony. Boski albo szatański. A ona i tak wymknie się tym kategoriom.

Cóż to za postać! Jako cudowne dziecko od maleńkości zachwycające grą na pianinie i własnymi kompozycjami, otrzymała surowe religijne wychowanie w rodzinie pastora. Potem niejedno przeszła w życiu: burzliwe lata młodzieńcze, wyparcie się siebie i klęska artystyczna, porwanie i gwałt, bolesne poronienia, doświadczenie zniewolenia w wielkiej korporacji fonograficznej – a we wszystkim poszukiwania duchowe i silna samoświadomość kim się jest i czego się chce. To wszystko odbija się w jej twórczości i przeradza w swoistą mądrość, do której niełatwo się dokopać, a którą warto drążyć.

Jest kilku muzyków, którzy są dla mnie ważni. Ale Tori jest tylko jedna. Niech przemówi sama.




2 komentarze:

  1. Nie mogę się nie zgodzić. Jedyne co, to jej stroje podczas koncertów ciut bym zmieniła, wywaliłabym cekiny ;) Oczywiście żartuję i czekam na kolejny koncert w Polsce...

    OdpowiedzUsuń
  2. w pełni i w całej materii tej wypowiedzi się zgadzam...
    Jestem przy TORI już tak długo że,niczego innego w życiu nie pamiętam...(cytat;Siqourney Weaver z mojej ukochanej wielkiej kosmicznej sagi o Obcych)

    OdpowiedzUsuń