niedziela, 24 maja 2009

Mozaika Virginii


Czytelnik Pokoju Jakuba - zwłaszcza taki, który nie zetknął się jeszcze z prozą Virginii Woolf - może poczuć się nieco zdezorientowany. To powieść bez balastu fabuły, wykonana przez Mistrzynię z pięknej materii poetyckiego języka, w misterne wzory celnych obserwacji, inkrustowane tu i ówdzie małymi klejnotami humoru.

Oto prawdziwa mozaika błahych epizodów, przelotnych chwil, różnorodnych charakterów, przypadkowych postaci, strzępów rozmów, porzuconych przedmiotów, widoków z okna. "(...) - wstrętne ilustracje, obrazki w książce, którą kartkujemy tam i z powrotem, jakbyśmy w końcu mieli w niej znaleźć to, czego szukamy. Każda twarz, każdy sklep, każde okno sypialni, pub i ciemny plac to strona przewracana gorączkowo - w poszukiwaniu czego? Tak samo jest z książkami. Czego szukamy na milionach stron? Wciąż z nadzieją przewracamy kartki... - o, jest pokój Jakuba."

Pokój pogrążony w mroku. Mgliste światło oświetla list odłożony pomiędzy puszkę na herbatniki a pudełko z tytoniem. Widzimy fragment stołu, a na nim papier, pióro i stosik książek. Z tyłu zamknięte drzwi sypialni.

Raz po raz z mgły, z tłumu postaci, zza rogu ulicy, wyłania się niewyraźna sylwetka młodzieńca o imieniu Jakub. Mężczyzna zapewne inteligentny, może nieco dziwny, ale na pewno dystyngowany. Szkoda, że tak mało o nim wiemy. Ale przecież "nikt nie postrzega ludzi takimi, jakimi są (...). Widzi się tylko całość, widzi się całą masę dziwnych rzeczy, widzi się siebie...".

Chyba jednak szkoda, że Jakub pozostanie dla nas tak blady, niewyraźny, tajemniczy... Jeden mały kamyczek w cudnej mozaice Virginii. Kamyczek jakich wiele, a jednak istotny i niepowtarzalny w swojej odrębności. Gdy go zabraknie, pozostaje na zawsze boleśnie puste miejsce. Rozrzucone listy, stare buty, pusty pokój...


Boris Anrep, Virginia Woolf jako Klio -
- fragment mozaiki na posadzce przy głównym wejściu
do National Gallery of Art w Londynie (1933 r.)

Cytaty z książki w tłumaczeniu Magdy Heydel

4 komentarze:

  1. Witam,
    jakoś się z tą pisarką od dawna mijamy. Przymierzam się do przeczytania "Orlanda", bo interesują mnie również czasy Tudorów, ale, kto wie, może skusi mnie ta nastrojowa okładka. Niby nie powinna stanowić kryterium przy wyborze lektury, ale...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze polecam książki Virginii. Nie każdemu one odpowiadają, ale na pewno warto się z nimi zmierzyć - chociażby po to, by się o tym na własnej skórze przekonać. Bo może się okazać, iż odnajdzie się prawdziwy skarb - dla mnie Virginia jest takim właśnie skarbem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!I dla mnie Virginia jest skarbem! Piekna ksiazka...i bardzo ciekawy blog. Trafilam na niego poprzez Twoj komentarz na blogu Chihiro, a teraz siedze i czytam. Pozdrawiam!
    Ps. Pewnie juz wiesz o najnowszej Virginii "O chorowaniu"? Dopiero pojawila sie w ksiegarniach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło poznać wielbicielkę Virginii. :) Cieszę się, że zainteresował Cię mój blog. Zapraszam do kolejnych wizyt.

    Tak, czekam na "O chorowaniu" już od dłuższego czasu, ale pomimo tego, że minął już tydzień od premiery, to niestety w Lublinie (gdzie aktualnie przebywam) książki nie ma jeszcze w żadnej księgarni. Czekam więc niecierpliwie dalej.

    OdpowiedzUsuń