piątek, 2 kwietnia 2010

Wielki Piątek


Sonet XIII

JOHN DONNE


A gdyby to dziś była ostatnia noc świata?
Twarz Ukrzyżowanego w koronie cierniowej
Wrysuj mi w serce, duszo, i słowem swej mowy
Odpowiedz, czy ten widok lękiem cię przygniata?
W łzach gaśnie Jego oczu przedziwna poświata,
Krew w bruzdy czoła spływa z poranionej głowy;
Miałbyż cię wtrącić w piekło surowymi słowy
Język, co łaski prosił dla mściwego kata?
Nie, nie: wiem dobrze, nieraz mawiałem albowiem,
Swoich świeckich kochanek namiętny zelota,
Że piękno miłosierdzia jest znakiem, szpetota
Znakiem srogości; tak też i tobie dziś powiem:
Jak się z ohydą kształtów złe serce kojarzy,
Tak dobroć ducha widać w pięknie Jego twarzy.

(tłum. Stanisław Barańczak)

Hieronim Bosch, Chrystus dźwigający krzyż, 1515-16 r.
olej na desce, 74 x 81 cm,
Museum voor Schone Kunsten, Gandawa (Belgia)

3 komentarze:

  1. Sonet jest przejmujący.
    Mam nadzieję, że Święta spędzasz w spokojnej, pogodnej i przyjaznej atmosferze - w otoczeniu przyjaciół, rodziny i najbliższych.
    I że nasze dyskusje nie sprawiły Ci przykrości, a wręcz przeciwnie: wzbogaciły Twoje pojmownie wiary.
    Okazuje się, że można ropzmawiać oakzując sobie wzajemny szacunek i przychylność, nawet jeśli różnimy się w swoich opiniach, wierze i przekonaniach

    Pozdrawiam serdecznie

    PS. Niestety, nie można tego powiedzieć o wielu ludziach "wierzących", członków Kościoła... a kiedy tak patrzę na pewne aspekty polskiego katolicyzmu,to - co tu kryć - nie tylko jest mi przykro, ale i niekiedy włos staje na głowie:


    http://marucha.wordpress.com/2010/04/02/wielkanoc-2010/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, te święta - po raz pierwszy od 7 lat - spędzam właśnie w gronie rodzinnym.

    Dziękuję za ciekawe dyskusje na temat wiary na Twoim i moim blogu. Oczywiście, że nie sprawiły mi przykrości. Pomimo różnych stanowisk w wielu kwestiach, były one przecież pełne szacunku i chęci zrozumienia drugiego. A koniec końców okazało się, że trochę nas przecież i w tych sprawach łączy.

    Blog, którego link zamieściłeś jest przerażający. Na szczęście nie jest katolicki. :) Na ile zdążyłem się zorientować, autor należy do sekty lefebrystów. Ja jednak wolę czytać "Święte sonety" Donne'a. :)

    Również pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozostańmy więc przy pięknie i wzajemnej przychylności :)

    OdpowiedzUsuń