niedziela, 20 września 2009

Rzym - miasto świątyń


Podobno w Rzymie jest prawie 500 kościołów. Spośród tych, które widziałem w mijającym tygodniu, chciałbym zwrócić szczególną uwagę na następujące:

- S. Croce in Gerusalemme oraz S. Maria Maddalena - jak dla mnie jedne z piękniejszych fasad w Rzymie (choć rozumiem, że niektórzy mogą kręcić nosami - zwłaszcza na tę drugą). Obie z pierwszej połowy XVIII wieku, znakomite przykłady rzymskiego rokoka z wyraźnym wpływem architektury Borrominiego. Pewnie dlatego tak mi się podobają. :)


- S. Clemente - to już nie miejsce sakralne, ale muzeum, z kasami i tabliczkami z zakazem fotografowania porozstawianymi co dwa kroki. Warto tu zaglądnąć, aby wyraźnie zobaczyć, jak w Wiecznym Mieście narastały na sobie kolejne epoki i cywilizacje. Sam kościół jest w głównej mierze dziełem późno-średniowiecznym, z dodatkami barokowymi (m. in. fasada i wieża). Pod nim znajdują się jednak dwa poziomy, które można dobrze obejrzeć: wczesnochrześcijańska bazylika, a pod nią antyczne domostwa i Mitreum, czyli rodzaj świątyni poświęcony wschodniemu kultowi Mitry, w pewnym czasie mocno rozpowszechnionemu w Rzymie (por. przedstawienia człowieka we frygijskiej czapce zabijającego byka). Bardzo ciekawa wizyta.

- S. Stefano Rotondo - wyjątkowy, starożytny kościół: taka bazylika obrócona wokół własnej osi, bazylika na planie centralnym. Robi duże wrażenie, i to w zasadzie samą architekturą, gdyż jest bardzo surowy i niemal pozbawiony ozdób (nie licząc dużo późniejszych, wyblakłych fresków).


- S. Ignazio di Loyola - jeśli chcesz zobaczyć na czym polegała kontrreformacja i poczuć jej ducha, musisz odwiedzić ten olbrzymi jezuicki kościół. Chyba żadna świątynia nie wprowadziła mnie w stan takiego oszołomienia z domieszką zachwytu i trwogi, jak kościół św. Ignacego Loyoli. Doprawdy fascinosum et tremendum. Nawet kolosalna bazylika św. Piotra, dzięki swym przemyślanym proporcjom, nie przytłacza tak, jak ten kościół z jego przestrzenią, bogatymi i licznymi kaplicami i ołtarzami, a nade wszystko monumentalnymi freskami Andrea Pozzo. Tryumfalna apoteoza wiary. Patrz i drżyj! Oto jedyny, prawdziwy Kościół katolicki!
PS. Przed kościołem niewielki, ale bardzo ładny plac św. Ignacego o teatralnym wręcz układzie (Najlepiej prezentuje się sprzed drzwi wejściowych do kościoła. Niestety mój aparat nie objął go w całości, więc fotki nie będzie. Zamiast tego ściągnięta z sieci prezentująca fresk sklepienia nawy głównej).


- S. Agostino - bazylika św. Augustyna nie jest specjalnie oblegana przez turystów, chcociaż położony jest tuż obok Piazza Navona. Częściej zaglądają tu pobożni Rzymianie i pielgrzymi, aby pomodlić się przy relikwiach św. Moniki lub przy słynnej figurze Madonny del Parto Jakuba Sansovino, której ciężarne kobiety zawierzają swoje nienarodzone jeszcze dzieci i sam nadchodzący poród. Rzeczywiście, nie znajdziemy tu zbyt wiele słynnych dzieł sztuki: "zaledwie" jeden fresk Rafaela (prorok Jeremiasz na filarze) i jeden Caravaggio czyli Madonna z Loreto (tzw. Madonna Pielgrzymów), co nie jest tak wiele, zważywszy na to, że nieopodal znajduje się kościół S. Luigi dei Francesi z cyklem trzech wyśmienitych obrazów ze scenami z życia św. Mateusza. Kościół św. Augustyna ma za to mnóstwo obrazów, rzeźb, ołtarzy, nagrobków i płaskorzeźb na bardzo przyzwoitym poziomie. Sprawiło mi dużo radości obcowanie ze znakomitymi i niejednokrotnie zaskakującymi dziełami, które nie są znane, a za to pozwalają docenić kunszt tych mniejszych, nie tak słynnych artystów. W tym kościele trudno byłoby znaleźć kicz lub słabą artystyczną robotę, które - o dziwo - można znaleźć nawet w niektórych słynnych kościołach Rzymu.



- S. Francesco a Ripa - jedna z wielu świątyń na malowniczym Zatybrzu (które przypominało mi bardzo paryski Montmarte). W kościele tym najbardziej podobały mi się rzeźby. Przede wszystkim słynny nagrobek bł. Ludovici Albertoni Berniniego, a także skrzydlate kościotrupy w dwu innych.


- S. Ivo alla Sapienza - na koniec zostawiłem jeden z najpiękniejszych i najwspanialszych kościołów, jakie widziałem w życiu. Trudno się tam dostać (budynek jest dostępny dla zwiedzających tylko przez dwie godziny w tygodniu), ale warto się tam udać w wyznaczonym czasie. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni dziedzińca uniwersytetu La Sapienza znajduje się to arcydzieło architektury, jedno z największych dokonań Francesco Borrominiego. To kościół, który działa w zasadzie mocą samej tylko architektury. Pozbawiony jest niemal obrazów, rzeźb i dekoracji. Zawiera w sobie jednak głęboką symbolikę. Od nietypowego planu (opartego na gwieździe Dawida), poprzez wzór na posadzce, skąpe elementy dekoracyjne aż po jedyną w swoim rodzaju kopułę i latarnię w formie korony, cały głosi chwałę Bożej Mądrości i jest jej apoteozą (a także trzech kolejnych papieży). Jest także najlepszym dowodem na to, że barok wcale nie polega na złoceniach, polichromii i bogactwie zdobień, które to przekonanie wciąż pokutuje w potocznym rozumieniu. Cudowna budowla, w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia, jeszcze z fotografii i wykładów na uczelni. Teraz miałem to szczęście, by skonfrontować moją miłość z rzeczywistością. Rzeczywistość wyszła oczywiście z tej konfrontacji obronną ręką, a miłość tylko się utwierdziła. :)


Chciałoby się jeszcze napisać o takich kościołach, jak np. S. Sabina, S. Lorenzo fuori le mura, S. Cecilia in Trastevere, S. Pietro in Montorio, S. Agnese in Agone i wielu innych. Ale jak mówi mądre przysłowie: "Co za dużo, to nie zdrowo". Włosi mają na to jedno bardzo użyteczne słowo: Basta!

8 komentarzy:

  1. Jakie jeszcze kościoły szczególnie Cię zachwyciły? Pytam o cały świat ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... Trudne pytanie, musiałbym się zastanowić. Na pewno imponujące były katedry w Kolonii i Chartres. Zapadł mi też mocno w pamięć kościół w St. Denis oraz ze współczesnych nieco ekstrawaganckie kościoły w Finlandii (np. wydrążony w skale w Helsinkach lub jeden w kształcie ryby w Tampere albo ten z niesamowitymi obrazami Hugo Simberga). W Anglii na pewno Westminster. Co do polskich - musiałbym się zastanowić. Na pierwszy ogień rzucam Biecz - piękny gotycki kościół z renesansowym obrazem ze szkoły Michała Anioła. Mam do niego bardzo duży sentyment. Oczywiście wspaniałych kościołów jest dużo więcej. Dzięki za pytanie. Pomyślę jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pooglądałam obrazki (oprócz Finlandii, bo tam się pogubiłam) i katedra w Kolonii spodobała mi się najbardziej. A z tych, które widziałam na żywo - katedra św. Wita w Pradze. Nigdzie dalej nie byłam :D. Marzy mi się Sagrada Familia. Chociaż od Kościoła jestem daleko.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. W tych fińskich kościołach rzeczywiście łatwo się pogubić. Ja sam nie pamiętam ich wezwań - byłem tam już dosyć dawno. Nie są też one jakoś szczególnie wyjątkowe. Wspomniałem je dlatego, że tam akurat byłem i zapadły mi mocno w pamięć. A zresztą trudno znaleźć współczesne kościoły, które by poruszały. Jednym z nich jest zapewne Sagrada Familia. Ale Hiszpania dopiero przede mną. Może kiedyś uda mi się tam zawitać?

    Przypomniał mi się za to inny, moim zdaniem rewelacyjny, kościół modernistyczny: Ronchamp autorstwa Corbousiera. Jego zdjęcia łatwo znajdziesz w sieci (plan już nieco trudniej, ale też jest). Polecam i ten pooglądać.

    Oczywiście nie trzeba być blisko Kościoła, by zwiedzać kościoły (tak naprawdę, gdyby nie one i sztuka wypływająca z wiary, niewiele byłoby do zwiedzania). Chociaż wiara bardzo pomaga lepiej zrozumieć i poczuć to, co się widzi. Zresztą takie zwiedzanie też może się przyczynić do nawrócenia. :) Przykładem jest jedna z najważniejszych dla mnie postaci, Edyta Stein, która zwiedzając jedną z katedr (bodajże w Spirze, jeśli dobrze pamiętam) zobaczyła tam modlącą się kobietę, która z siatkami pełnymi zakupów wstąpiła tu, aby się trochę pomodlić. Bardzo to poruszyło Edytą i to wydarzenie było ważnym elementem w tym, że ta Żydówka, ateistka i feministka, wybitny umysł, naukowiec i filozof, nawróciła się na wiarę katolicką, przyjęła chrzest, a potem nawet wstąpiła do Karmelu (zakonu klauzurowego) i została świętą jako Teresa Benedykta od Krzyża (zginęła w komorze gazowej w Auschwitz-Birkenau). Uff... trochę mnie poniosło, ale zawsze tak jest, gdy zejdę na jej temat (i na każdy temat, który mnie pasjonuje). Tak więc, zwiedzając kościoły - miej się na baczności. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, takich modernistycznych kościołów nie lubię. Lubię stare i duże, z charakterystycznym zapachem. I tylko wtedy kiedy są puste. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ciekawa strona ciekawego człowieka, pozdrawiam. www.romabella.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. polecam do obejrzenia Bazylikę św. Pawła za Murami w Rzymie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za miłe słowa. A Bazylika św. Pawła za Murami to moja ulubiona. Często tam wracam. :)

    OdpowiedzUsuń