Czy pamiętacie "Dzienniki Adriana Mole'a, lat 13 i 3/4"? Książkę tę czytałem, gdy byłem jeszcze młodszy niż tytułowy bohater. Pamiętam z niej m. in. to, jak młodzieniec ów przeżywa horror, gdy pewnego dnia odkrywa, że jest inteligentem. Pisze nawet w tej sprawie list do jakiegoś dziennikarza kulturalnego z telewizji. Pamiętam jak wtedy zastanawiałem się: "Kim jest ten inteligent? Co to za straszna persona?". I to pytanie pozostaje ze mną poniekąd do dziś.
Nigdy tak naprawdę na nie sobie nie odpowiedziałem. Mam jednak nadzieję, że fakt, iż powracam do niego dobiegając trzydziestki, nie świadczy o mojej niedojrzałości i zatrzymaniu się na poziomie nastolatka. Pociesza mnie myśl, że nad kwestią tą zastanawiają się też takie tuzy umysłu, jak chociażby redakcja i przyjaciele "Tygodnika Powszechnego" z prof. Leszkiem Kołakowskim na czele (zob. np. tutaj), prof. Tadeusz Gadacz (zob. tu i tu), czy przede wszystkim Jerzy Jedlicki, który zajmuje się tą tematyką od lat i ostatnio opublikował wespół z Maciejem Janowskim i Magdaleną Micińską 3-tomową historię polskiej inteligencji.
Wiele ostatnio czytałem i myślałem na ten temat, i posiłkując się tekstami wyżej wymienionych osobistości, wyszczególniłem takie oto cechy charakteryzujące inteligenta (kolejność nie całkiem przypadkowa, ale i nie ostateczna):
1. Inteligent to człowiek mający bezinteresowną pasję poznawczą. Powtórzę za ks. Adamem Bonieckim:
"Abp Henryk Hoser określił to kiedyś jako „kultura lampy i fotela”. Przy łagodnym świetle lampy inteligent zasiada w fotelu i czyta rzeczy, które doraźnie nie są mu do niczego potrzebne. Czyta, bo lubi czytać, poznaje, bo lubi poznawać. Jest w nim ciekawość świata i ludzi".
2. Co za tym idzie, inteligent jest człowiekiem wykształconym. W jego wykształceniu ważne miejsce zajmuje też znajomość języków obcych, które są niezbędnym mu narzędziem poznawania coraz szerszych obszarów rzeczywistości.
3. Inteligent ma wszechstronne zainteresowania, co bynajmniej nie przeszkadza mu w tym, by być specjalistą w jednej określonej dziedzinie.
4. Cecha powyższa możliwa jest dlatego, że osobnik ten zdolny jest do cierpliwej, długotrwałej i nierzadko mozolnej pracy. Gotów jest przy tym na wiele wyrzeczeń i poświęceń.
5. Inteligent pamięta, że są zachowania, które przynoszą wstyd. Ma on duże poczucie odpowiedzialności.
6. Potrafi też spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa - co u wielu przedstawicieli tego gatunku skutkuje pewną "pasją społecznikowską", zaangażowaniem w sprawy społeczne, w tzw. "dobro wspólne". Potrafi bezinteresownie zaangażować się "dla idei".
Sądzę jednak, że punkt ten nie jest absolutnie konieczny, gdyż może kłócić się z kolejnym, który zdaje się być ważniejszy.
7. Inteligent skierowany jest bardziej na wewnętrzną refleksję niż świat zewnętrzny. W skrajnych - ale chyba nie tak odosobnionych - przypadkach może go to doprowadzać do mizantropii i utraty kontaktu z prozą życia.
8. Dzieje się tak dlatego, że inteligent jest wpatrzony głównie w wartości wyższe i w dużej mierze jest ślepy na wartości hedoniczne i utylitarne. Pamięta m.in., że pieniądze nie są najważniejsze.
Przypis: Dlatego też bardzo sprzyja inteligentowi, gdy ktoś za niego zadba o takie sprawy jak zakupy, jedzenie, czyste ubranie. A tak swoją drogą ciekawe, czy jest gdzieś w świecie pomnik żony inteligenta (względnie pisarza, filozofa, naukowca...). Jeśli nie ma - wielkie to zaniedbanie! Oczywiście ta mała uwaga na marginesie nie jest w żaden sposób seksistowska. Zdaję sobie sprawę, że kobiety też są inteligentami, a ich wkład w dzieje myśli nie ogranicza się li tylko do prania brudnych skarpetek inteligentnym mężom.
9. Wreszcie to, co chyba najważniejsze: inteligenta charakteryzuje krytyczne myślenie - także (a może przede wszystkim) względem siebie samego. Inteligent potrafi być samokrytyczny, nieobce są mu wątpliwości, jest ostrożny w ocenach. Pamięta, że autorytety są zawsze autorytetami dla pewnej części społeczeństwa, a nie dla wszystkich. Inteligent nigdy też nie powtarza tego, co ktoś przed nim powiedział, tylko dlatego, że to właśnie zostało już przez kogoś powiedziane. Pamięta o tym, że ludzie są różnorodni, nigdy nie mają wspólnych przekonań - co najwyżej wspólne problemy, dylematy, odpowiedzialność. Także inteligenci.
Jest granica- jakkolwiek by nie wyglądała, czy to drewniany płot, drut kolczasty, a może zwyczajnie pas ziemi niczyjej, lub cienka nitka zapleciona na dwóch, krótkich badylkach wystających z ziemi- to jednak granica-między inteligentem, a marzycielem i idealistą.
OdpowiedzUsuńCzłowiek ma skłonność by się zatracać:w ideach, zainteresowaniach, bardzo często w sobie samym.
Ośmielę się stwierdzić, że do słowa 'inteligent" należy dodawać przydomek-odzwierciedlający charakter zatracenia osoby nim mianowanej, i tak na przykład:inteligent marzyciel, inteligent wichrzyciel, inteligent pokerzysta-a wtedy kwestia będzie przejrzysta;)
Pozdrawiam, lubię czytać tutaj.
Bardzo dziękuję za to dopowiedzenie. Szczególnie podoba mi się to stwierdzenie, że istnieje granica między inteligentem, a marzycielem i idealistą.
OdpowiedzUsuńCo do przydomków - myślę, że trzeba bardzo uważać, by taki przydomek nie przerodził się w pewnego rodzaju etykietkę. One są dobre dla butelek wina, ale nie dla ludzi. Oczywiście, pojęcie "inteligenta" jest bardzo pojemne i zdaję sobie sprawę, że jest nieostre i niejednoznaczne. Ale chyba na tym też w pewnym sensie polega jego wartość - nie ogranicza tak, jak etykietka, czy szufladka.
Wielkie dzięki full moon za aktywność i miłe słowa. Zachęcam do dalszego zaglądania na tę stronę i do kolejnych uwag.
Brakowało mi tutaj jednej rzeczy, a właściwie jej zaakcentowania (częściowo mieści się w zakresie punktu 9.). Koleżanka to ładnie sformułowała:
OdpowiedzUsuńChodzi o to, że mądry inteligent dodatkowo utrzymuje się w stanie nieustannej gotowości do korekty swoich wyobrażeń w obliczu nowych faktów, zdarzeń.
Czyli - gotowość do rewizji własnych poglądów.
Także i o to chodziło mi w punkcie 9, który osobiście uważam za jeden z najważniejszych. Dziękuję za uściślenie.
OdpowiedzUsuń