niedziela, 2 października 2011

Rocamadour


Z pewnym opóźnieniem (wiele się ostatnio działo) publikuję ostatnią notkę z wrześniowej podróży do Francji. Chciałbym Wam przedstawić jeszcze jedno zjawiskowe miejsce, nieopodal groty Lascaux. Aż wstyd przyznać, ale mnie, historykowi sztuki, nazwa Rocamadour kojarzyła się dotychczas tylko z rodzajem francuskiego sera. Tymczasem jest to przede wszystkim nazwa średniowiecznego miasta w środkowej części Pirenejów.

Miasteczko sprawia wrażenie, jakby wisiało na skale. Przylepione jest do niej niemal pionowo. Robi to piorunujące wrażenie. Okolica jest cudowna - wszystko razem zapiera dech w piersiach (polecam krótki film na oficjalnej stronie regionu).

Chodząc po wąskich uliczkach miasta i oglądając niezwykłe zabudowania, miałem jedno (jakże typowe dla mnie) skojarzenie: Minas Tirith z Władcy Pierścieni Tolkiena (nawet to filmowe jest nieco podobne).

 

Centralnym miejscem miasta jest Sanktuarium z cudownym posążkiem Czarnej Madonny (bodajże z XII wieku), które było celem pielgrzymek przez stulecia. Zresztą kościół ten i miasto są jednym z przystanków na słynnym szlaku do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela, w hiszpańskiej Galicji.

Sanktuarium i miasto powstały ponoć na miejscu pustelni i grobu świętego mnicha, niejakiego Amadoura (lub Amatora) - stąd nazwa miejsca ("skała Amadoura"). Dziś znaleźć tam możemy także zamek oraz drogę krzyżową (z krzyżem jerozolimskim). Jest to także jedno z tych niewielu miejsc, w których nie ma ruchu samochodowego, co jest istotnym elementem uroku tego miasta.


Podobno w sezonie bywa tu całe mnóstwo turystów. My mieliśmy to szczęście, że byliśmy tam już we wrześniu, i to w godzinach wieczornych, dzięki czemu uniknęliśmy tłumów. A odwiedzający mają co robić w tej części Francji: poza Rocamadour i Lascaux, jest tu też przepiękna jaskinia Padirac, którą zwiedza się płynąc łódką oraz mnóstwo większych lub mniejszych zamków i pałacyków otwartych dla publiczności. Można tu spędzić ciekawy dzień lub dwa. Oczywiście polecam. :)

3 komentarze:

  1. przepiękne zdjęcia! Ale ja bym w takich domkach wbudowanych w skały nie mogła mieszkać- mam lęk przestrzeni i jak już tylko patrzę na fotki to mi się w głowie kręci

    OdpowiedzUsuń
  2. zdjęcia cudne:) Bardzo chciałabym odwiedzić ten rejon Francji:) Może kiedyś się uda.Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za takie wpisy

    OdpowiedzUsuń
  3. @Mag: Dzięki! Masz rację. To nie jest miejsce dla osób z lękiem przestrzeni. Chociaż jedna z osób w naszej małej grupie miewa takie lęki (chociaż chyba nie bardzo silne) i jakoś sobie poradziła. :)

    @montgomerry: Warto by pewnie zobaczyć więcej miejsc na południu - a już zwłaszcza bardziej na wschód, w Prowansji (Awinion, Aix-en-Provance itd.). Niestety my mieliśmy za mało czasu, by się tam zapuścić. Ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń