piątek, 12 marca 2010

Jerzy Duda-Gracz


Tego artysty nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Rzadko jednak kojarzymy jego twórczość z motywami religijnymi, a przecież „wątek religijny [jest] tak naprawdę obecny w twórczości artysty chyba od samego początku. Wszak dzieciństwo i młodość spędzone pod Jasną Górą pozostawiły ślad w jego psychice i pamięci”. Motywy religijne powtarzają się w twórczości tego artysty dosyć często, czasami w związku z treściami patriotycznymi, czasem w kontekście prześmiewczym i krytycznym, wiele razy jednak – zwłaszcza w późniejszym okresie życia – jako wyraz autentycznych przeżyć duchowych. Co więcej, jego groteskowe, zarazem smutne, jak i prześmiewcze obrazy trafiły nawet do kultu - i to nie byle gdzie, bo do "Najważniejszego Narodowego Sanktuarium” - chodzi oczywiście o słynną już Jasnogórską Drogę Krzyżową.

Golgota Jasnogórska (2000-2001) nie jest pierwszą realizacją cyklu drogi krzyżowej autorstwa Dudy-Gracza. Wcześniej wykonał Golgotę z Brennej (1985) do kaplicy domu Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej w Brennej w Beskidzie Żywieckim, Golgotę Eremicką (1990) dla kaplicy klasztornej tego samego zgromadzenia w Katowicach oraz drogę krzyżową do niewielkiej kaplicy przydrożnej w Nadrzeczu, k. Biłgoraja (1998). Te wcześniejsze realizacje różnią się znacznie od monumentalnej Golgoty Jasnogórskiej: są to niewielkich rozmiarów studia twarzy lub postaci Chrystusa akcentujące Jego samotność w obliczu śmierci.

Motyw Polski - Cały Jej (1995)

Golgota Jasnogórska jest cyklem wyjątkowym, okupionym rokiem intensywnych prac pełnych zwątpienia. Artysta zdecydował się na to, by do tradycyjnych stacji tego nabożeństwa dołączyć jeszcze cztery paschalne wydarzenia ewangeliczne, dzięki czemu wielkopostna Droga Krzyżowa przechodzi płynnie w wielkanocną Drogę Światła. Cykl zawiera więc osiemnaście stacji w formacie 185 x 117 cm (jedynie stacja XII – Umieranie – jest większa: 185 x 234 cm). Obrazy zostały umieszczone na górnej kondygnacji wejściowej części kaplicy MB Częstochowskiej.

Dzieło to nikogo nie pozostawia obojętnym. „Jednych zachwyci, innych zirytuje, a nawet rozdrażni swoistym «świętokradztwem» (…) bądź też znuży nadmiernym gadulstwem i rozbudowaną aktualizacją (…), może wreszcie sprowokuje do chwili zastanowienia, kontemplacji i refleksji”.


Ta droga krzyżowa jest osobistą wizją drogi życia artysty, a w pewnym sensie i każdego z nas. Przedstawia samotną walkę Chrystusa za nas wszystkich. „Na drugim planie – w tle – jesteśmy my i nasi [polscy] święci (…), a także anonimowi bohaterowie, żołnierze wojen światowych, powstańcy i jeńcy, więźniowie obozów koncentracyjnych, chromi i zdrowi, księża i zakonnicy, dzieci, dorośli i starcy, jednym słowem całe polskie społeczeństwo, pełne obaw i wątpliwości, polska codzienność ukazana w somnambulicznym pochodzie ku przyszłości. Tak typowa i charakterystyczna dla warsztatu Jerzego Dudy-Gracza narracja, z potworkowatymi dziećmi, tłumem dorosłych o szarych, kartoflowatych twarzach oraz masą akcesoriów sytuacyjnych (m. in. krzyży, świec i feretronów) już nie niepokoi, jak niegdyś. Przecież to naprawdę jest świat, gdzie żył Chrystus, świat, w którym każdy Polak może znaleźć kawałek swego życia” .

Taki w istocie był cel postawiony sobie przez Dudę-Gracza, który o swoim dziele powiedział:
„Zależy mi aby Golgota Jasnogórska nie była historią obrazkową sprzed 2000 lat, którą z dobrym samopoczuciem (że to nie myśmy krzyżowali) sprawujemy w Wielki Piątek. Ta Golgota jest dzisiaj, teraz i tutaj, w katolickiej Polsce”.

I tak rzeczywiście się dzieje – cykl jasnogórski inspiruje do przemyśleń także innych twórców. Godzien uwagi jest cykl wierszy Ernesta Brylla zainspirowany bezpośrednio poszczególnymi stacjami, który opublikowany razem z reprodukcjami staje się jedną całością z dziełem malarskim (J. Duda-Gracz, E. Bryll, Golgota Jasnogórska, Częstochowa, Jasna Góra: Wydawnictwo Paulinianum, 2001).

Zapraszam do przejścia tej Chrystusowej drogi z Jerzym Duda-Graczem (obrazki można oczywiście powiększyć klikając na nie). Prosta i oczywista symbolika tych stacji nie wymaga specjalnego komentarza. Można uznać to dzieło za łopatologiczne, a nawet nieco kiczowate, myślę jednak, że podejść do niego należy jako swoiste przeżycie duchowe artysty. Zwrócić też należy uwagę na fakt, że są to obrazy mimo wszystko dosyć odważne, zważywszy na miejsce, do którego zostały przeznaczone. Jak dla mnie jest to jedno z niewielu dzieł, w których nie drażni mnie splot idei patriotyczno-narodowych z religią (na co normalnie mam uczulenie). Można te obrazy zaakceptować, albo odrzucić, ale na pewno nie da się przejść obok nich obojętnie - co zresztą poświadcza zwykle dosyć żywa reakcja pielgrzymów jasnogórskich. A co Wy sądzicie o tym cyklu?

Stacja I - Piłat

Stacja II - Oto człowiek

Stacja III - Pierwszy upadek

Stacja IV - Matka

Stacja V - Cyrenejczyk

Stacja VI - Weronika

Stacja VII - Drugi upadek

Stacja VIII - Płaczące kobiety

Stacja IX - Trzeci upadek

Stacja X - Obnażanie

Stacja XI - Krzyżowanie

Stacja XII - Umieranie


Stacja XIII - Pieta

Stacja XIV - Grób


Stacja XV - Zmartwychwstanie

Stacja XVI - Tomasz

Stacja XVII - Galilea

Stacja XVIII - Wbiebowstąpienie


Wszystkie cytaty pochodzą z: Lechosław Lameński, Jerzy Duda-Gracz – artysta osobny, w: tegoż, Moi artyści, moje galerie. Teksty o sztuce XIX i XX wieku, Lublin: Wydawnictwo KUL, 2008.

9 komentarzy:

  1. Hej, dzięki za ten inspirujący post (jak wieloznacznie to słowo brzmi dziś:) )właśnie w piątek.
    Duda-Gracz moim zdaniem jest trochę niedoceniany.

    A swoją drogą to polecam Ci do przejrzenie ikony Kiko (wpisz w google tę frazę "ikony kiko").
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście Duda-Gracz nie jest artystą specjalnie cenionym przez naszych krytyków, choć odnoszę wrażenie, że to ostatnio zaczyna się nieco zmieniać - pojawiają się już teksty zauważające ten stan rzeczy i wskazujące walory tego malarstwa (m.in. cytowany przeze mnie prof. Lameński).

    Ikony Kiko Arguello znam od dawna. Wiele z nich mi się podoba - szczególnie obrazy z poranionym Dobrym Pasterzem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ikonę poranionego Chrystusa dostał mój jeszcze wtedy nie mąż na urodziny (które nota bene dzisiaj:) ). Jest w tonacji czarno-żółtej, ale jeśli bliżej się jej przyjrzeć, to w okolicach niby-czarnych kropli spływającej krwi, jest kolor czerwony. Widać to jedynie z bardzo bliska.

    Zapytam wprost, jesteś neo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety muszę Cię rozczarować. "Neo..." jest mi jednak znane - jakieś trzy razy byłem na liturgii i znam kilka osób będących na Drodze. Bardzo ich szanuję, ale sam znalazłem sobie nieco inną ścieżkę w Kościele (Focolare).

    OdpowiedzUsuń
  5. A! Wszystkiego najlepszego dla męża! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Dudę-Gracza, ale preferuję jednak bardziej jego "obrazy prowincjonalno-gminne" ;)
    Niemniej jednak - bardzo ciekawy post!

    OdpowiedzUsuń
  7. HA! ja zaczynałam w Focolare, a skończyłam w Neo. mawiam często, że Focolare to matka, która mi dała życie, a Neo to ojciec, który mnie prowadzi i wychowuje:)
    Pozdro:)

    OdpowiedzUsuń
  8. @KaBuKi: Powiem szczerze, że ja też wolę te obrazy "prowincjonalno-gminne" od stricte religijnych, ale akurat "Jasnogórską Golgotę" zaliczam do tych najlepszych.

    @naczynie_gliniane: Świetne porównanie. Chiara - matka i Kiko - ojciec. Niezła parka. ;)
    Też pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie mógłbym dostać reprodukcje obrazu '' Stacja XVI - Tomasz ? Prosił bym o wiadomość na e-mail : hans11041998@gmail.com

    OdpowiedzUsuń